Historia. Wisława Szymborska – Odczyt Noblowski 1996. Stały czytelnik “Gazety Trybunalskiej” komentując #4 wydanie Radia Dzwoneczek stwierdził, że odczyt noblowski Wisławy Szymborskiej bardziej przypadł mu do gustu niż przemówienie wygłoszone dwadzieścia trzy lata później przez Olgę Tokarczuk.
Wisława Szymborska (1923–2012) – polska poetka, felietonistka, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996). Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą… W języku poezji, gdzie każde słowo się waży, nic już zwyczajne i normalne nie jest. Żaden kamień i żadna nad nim chmura. Żaden dzień i żadna po nim noc. A nade wszystko żadne niczyje na tym świecie istnienie. Wygląda na to, że poeci będą mieli zawsze dużo roboty. Historia zaokrągla szkielety do zera. Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc. Ten jeden, jakby go wcale nie było Źródło: Obóz głodowy pod Jasłem Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej A ty dokąd, tam już tylko dym i płomień! - Tam jest czworo cudzych dzieci, idę po nie! Więc, jak to, tak odwyknąc nagle od siebie? od porządku dnia i nocy? od przyszłorocznych śniegów? od rumieńca jabłek? od żalu za miłością, której nigdy dosyć? Nie żegnająca, nie żegnana na pomoc dzieciom biegnie sama, patrzcie, wynosi je w ramionach, zapada w ogień po kolana, łunę w szalonych włosach ma. A chciała kupić bilet, wyjechać na krótko, napisać list, okno otworzyć po burzy, wydeptać scieżkę w lesie, nadziwić sie mrówkom, zobaczyć jak od wiatru jezioro się mruży. Minuta ciszy po umarłych czasem do późnej nocy trwa. Jestem naocznym świadkiem lotu chmur i ptaków, słyszę, jak trawa rośnie i umiem ją nazwać, odczytałam miliony drukowancyh znaków, wodziłam teleskopem po dziwacznych gwiazdach, tylko nikt mnie dotychczas nie wzywał na pomoc i jeśli pożaluję liścia, sukni, wiersza - Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Mówię to wam ze swego nieznanego serca Perspektywa Minęli się jak obcy, bez gestu i słowa, ona w drodze do sklepu, on do samochodu. Może w popłochu albo roztargnieniu albo niepamiętaniu, że przez krótki czas kochali się na zawsze. Nie ma zresztą gwarancji, że to byli oni. Może z daleka tak, a z bliska wcale. Zobaczyłam ich z okna, a kto patrzy z góry, ten najłatwiej się myli. Ona zniknęła za szklanymi drzwiami, on siadł za kierownicą i szybko odjechał. Czyli nic się nie stało nawet jeśli stało. A ja, tylko przez moment pewna, co widziałam, próbuję teraz w przygodnym wierszyku wmawiać Wam, Czytelnikom, że to było smutne. Kot w pustym mieszkaniu Umrzeć - tego się nie robi kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Coś sie tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. Do wszystkich szaf sie zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. O żadnych skoków pisków na początek. Odzież Zdejmujesz, zdejmujemy, zdejmujecie płaszcze, żakiety, marynarki, bluzki z wełny, bawełny, elanobawełny, spódnice, spodnie, skarpetki, bieliznę, kładąc, wieszając, przerzucając przez oparcia krzeseł, skrzydła parawanów; na razie, mówi lekarz, to nic poważnego, proszę się ubrać, odpocząć, wyjechać, zażywać w razie gdyby, przed snem, po jedzeniu, pokazać się za kwartał, za rok, za półtora; widzisz, a ty myślałeś, a myśmy się bali, a wyście przypuszczali, a on podejrzewał; czas już wiązać, zapinać drżącymi jeszcze rękami sznurowadła, zatrzaski, suwaki, klamerki, paski, guziki, krawaty, kołnierze i wyciągać z rękawów, z torebek, z kieszeni wymięty, w kropki, w paski, w kwiatki, w kratkę szalik o przedłużonej nagle przydatności. Oda do starości - Wisława SzymborskaCo to za życie bywa w MŁODOŚCI !?Nie czujesz serca ...wątroby ...kości ...Śpisz jak zabity, popijasz gładko ...i nawet głowa boli cię rzadko. ***Dopiero człeku twój wiek DOJRZAŁY!Odsłania życia urok wspaniały ...Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz...Rwie Cię w kolanach ...Na schodach sapiesz ...Serce jak głupie szybko ci bije ...Lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ !Więc nie narzekaj z byle powoduMasz teraz wszystko ,czego za młodunie doświadczyłeś. Ale DOŻYŁEŚ! ***Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupieCiesz się dniem każdym!Miej wszystko w DUPIE!!!
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI !? Nie czujesz serca wątroby kości Śpisz jak zabity, popijasz gładko i nawet głowa boli cię
Fundacja Wisławy Szymborskiej oświadcza, że wiersze „Oda do starości” i „Jak ja się czuję” nie zostały napisane przez Wisławę Szymborską. Autorką wiersza „Jak ja się czuję” jest Józefa Jucha. Fundacja nie zna autora wiersza „Oda do starości”. Sprostowanie
. 231 780 629 438 67 423 788 697
oda do starości wisława szymborska